Nowości makijażowe w Drogerie Natura – mysecret, KOBO, SENSIQUE – .
Dzisiaj kilka kolejnych nowości, które pojawiły się w sieciach Drogerie Natura. W drogeriach jestem jak typowa sroka. Gdy tylko zobaczę coś nowego, koniecznie muszę to mieć. To już powoli kosmetykoholizm, ale czym by było życie bez drobnych kobiecych przyjemności.
W mojej kosmetyczce jak zwykle coś z makijażu kolorowego, oraz korektory. Korektory są u mnie zawsze mile widziane. Nie mam jakiś wielkich problemów z cerą, ale mam tendencję do zaczerwienień. Jest to widoczne zwłaszcza w taka pogodę jaką mamy za oknem. Dlatego szukam i chętnie testuję różnego rodzaju kosmetyki do kamuflażu. Zależy mi również na tym, aby oprócz dobrego krycia miały właściwości nawilżające.
Przegląd zacznijmy jednak od kolorów. Zachęcona ostatnimi pigmentami marki mysecret, postanowiłam zaopatrzyć się w kolejne kolory. Kolejno od lewej Golden Green, Turquoise Snow, Lilac Star. Dwa ostatnie pigmenty po otworzeniu słoiczka wydaja się być białe. Na wieczkach można zobaczyć jak wyglądają te kolory naprawdę. Pigmenty zapewniają niesamowity blask na powiekach, w okresie karnawałowych imprez będą niezastąpione. Gdyby ktoś nie czytał poprzedniego postu o pigmentach, to polecam przed nałożeniem położyć bazę do cieni na powieki. Znacznie łatwiej pracuje się wtedy pigmentami i wydobywa z nich kolor. Z blendowaniem nie będzie żadnego problemu, bo rozcierają się świetnie. Kolejny ich plus to stopniowanie efektu, możemy jedynie musnąć powieki aby nadać im lekkiego blasku. Jeśli chcecie intensywnego i głębokiego koloru, wystarczy nałożyć więcej pigmentu.
Kolejna dawka koloru od mysecret to mini paletka natural beauty – sweet’n’spicy. Jest to zestawienie 3 kolorów, dzięki którym wykreujecie zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy. Jedwabiste, satynowe cienie, które bardzo ładnie przylegają do skóry, dodatkowo bardzo fajnie się blendują i mają niezłą pigmentację. Co do ich trwałości nie mam żadnych zastrzeżeń. Opakowanie jest bardzo minimalistyczne i proste i tym samym elegancko wygląda na kosmetycznej półce. Jednym zdaniem są to bardzo dobre, polskie cienie, które mają tak niską cenę, że aż żal ich nie kupić. Dostępne są w wielu wariantach kolorystycznych. Dodam jeszcze, że paleta jest hipoalergiczna.
Mała paletka Sensique trikolor z zestawieniem klasycznych brązów i beżów to idealna opcja do wyjazdowej kosmetyczki. Ja mam u siebie zestaw 145 Midsummer Dream. W drogerie Natura dostępnych jest aż 12 opcji kolorystycznych. Cienie świetnie się rozcierają ,a ciemniejsze kolory mają rewelacyjną pigmentację. Jasny cień mógłby dawać lepszy efekt. Cienie nie osypują się, nie zbierają w załamaniach skóry.
Pora na korektory, których jak już wcześniej pisałam ostatnio u mnie sporo. Na pierwszy ogień korektory w sztyfcie od Kobo i Sensique. Korektory marki Kobo to : odcień 403 Natural Beige i 401 Fair. Kosmetyk jest bardzo gęsty i dosyć ciężko rozprowadzić go po skórze. Dla mnie nadaje się bardziej do punktowego zakrycia niedoskonałości. Jeżeli macie zmarszczki pod oczami, to uważam, że ten korektor się u Was nie sprawdzi, ponieważ ciężko go będzie rozprowadzić na wiotkiej skórze. Jednak jeżeli chodzi o krycie jest bez zastrzeżeń. Formuła kosmetyku wzbogacona jest o masło shea i apricot. Natomiast korektor marki Sensique oceniam dużo lepiej. U mnie to odcień 3 Sand Beige. Jest dużo bardziej plastyczny niż jego poprzednicy od Kobo, Świetnie nadaje się do ukrycia cieni pod oczami. No i co ważne – nie zbiera się w załamaniach skóry.
Na koniec zostawiłam sobie mój hit, czyli Color Correcting Palette marki Sensique. Jest to zestaw kremowych korektorów, z których każdy kolor radzi sobie z innym rodzajem niedoskonałości. Różowy- zakrywa zaczerwienienia i pękające naczynka, tuszuje szarą skórę. Niebieski – rozjaśnia plamy po opalaniu i piegi. Beżowy – uwypukla skórę i wybrane fragmenty twarzy. Brązowy – modeluje i wysmukla owal twarzy. Paleta polecana jest dla osób o cerze wrażliwej, nie posiada żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Jest to produkt bardzo uniwersalny, bo jedna niewielka paletka posłuży nam jako korektor i podkłady do konturowania. Konsystencja wszystkich kolorów jest bardzo kremowa i idealnie wtapia się w skórę. Poradzi sobie nawet ze skórą z widocznymi już zmarszczkami. Nie jest droga bo kosztuje ok. 17 zł a tak naprawdę mamy 4 w 1. Dla mnie swego rodzaju hit kosmetyczny, który polecam każdej z nas. To już całość nowości kosmetycznych, które znalazły się u mnie w listopadzie, ale mam już spory grudniowy zapas z sieci Drogerie Natura, także niebawem wypatrujcie kolejnych recenzji, bo pojawi się w nich nie tylko kolorówka.
Zaopatrujecie się w kolorówkę w Drogerie Natura? Macie jakiś ulubieńców tych marek kosmetycznych?
Tags : makijaż/manicure, URODA