Kosmiczny makijaż z marką Bell – .

Tej jesieni możecie wykonać ( i to całkiem dosłownie) kosmiczny make-up. Jest to możliwe za sprawą nowej kolorówki marki Bell – Cosmic Girl. Ta seria jest bardzo glamour – będziecie mogły zabłysnąć na każdej jesiennej imprezie. Kolory są raczej stonowane i pasują idealnie do tej pory roku, ale mają w sobie metaliczny błysk, co uczyni je prawdziwymi gwiazdami w makijażu. Zacznijmy od tego, że cała serię wyróżniają nie tylko opakowania całe w gwiazdkach, ale również nietypowe nazwy. Zapewniam, że tą rozświetloną serię bez żadnego problemu znajdziecie na drogeryjnych półkach.


Opis serii zacznijmy od przygotowań do makijażu, czyli odpowiedniego wykonturowania i rozświetlenia twarzy. Nie jestem specjalistka w dziedzinie konturowania, ale staram się podczas makijażu odpowiednio korygować kształt mojej twarzy. Bronzerem zawsze przyciemniam obszar linii czoła i włosów, co optycznie skraca czoło. zawsze staram się też wysmuklic nos poprzez nałożenie bronzera po bokach i na samym czubku nosa. Na grzbiet nosa natomiast nakładam rozświetlacz. Wtedy uzyskuje pożądany efekt. Natomiast obszar twarzy pod kośćmi policzkowymi przyciemniam, a szczyty kości policzkowych rozjaśniam dzięki czemu są one doskonale uwydatnione. Wydaje się to dosyć skomplikowane, ale produktów nakłada się naprawdę niewielkie ilości, więc wszystko idzie sprawnie i szybko. Rozświetlacz Far Out Hi-Lighter 001 Shiny Star i bronzer Bing Bang Contour Stick 001 Solar Eclipse marki Bell mamy w formie bardzo wygodnych pisaków. Taka forma produktu jest praktyczna i szybko docenimy jej zalety zwłaszcza podczas podróży. Same lpsmetyki są bardzo plastyczne w użyciu. Miękkie, doskonale się rozcierają nie zostawiając smug. Przy nakładaniu rozświetlacza zawsze obawiam się tego, że moja skóra będzie zbyt mocno się świecić, co wygląda komicznie. W tym wypadku nie musimy się niczego obawiać bo drobinki odbijające światło są bardzo subtelne. Obydwa kosmetyki na plus.

Kolejne produkty z tej serii, to jak je określa producent, iskrzące cienie do powiek. U mnie znalazły się dwa odcienie Galaxy Shadow 02 Hypernova (srebro) oraz Galaxy Shadow 01 Supernova (różowe złoto). Kolejne kosmetyki w bardzo wygodnej formie. Płynne cienie w opakowaniach, które zazwyczaj kojarzymy z błyszczykami do ust. Kosmetyki nakładamy za pomocą pacynki. Na powiece dają piękny efekt iskrzenia, cudownie odbijają światło. U mnie zdecydowanie zostaną wykorzystane w Sylwestra i podczas karnawału. Cienie łatwo się nakładają, ale trzeba robić to szybko i zdecydowanym ruchem, bo dosyć szybko zastygają. W cieniach podoba mi się to, że możemy stopniować efekt. Od delikatnego iskrzenia po typowo brokatową powiekę. No i chyba największy ich plus to fakt, że się nie rozmazują. Nawet jeżeli się zapomnimy i przetrzemy oko, to bez obaw, bo nasz makijaż nadal będzie trwały. W pakiecie z cieniami używam również Bazę pod cienie do powiek Nude 01 Milky Way. Kremowy kosmetyk świetnie współgra z opisywanymi wyżej cieniami. Tworzy bardzo fajny podkład i zdecydowanie zwiększa przyczepność cieni.  Baza, oraz cienie nie rolują się i nie gromadzą w załamaniach skóry.


Jeżeli chodzi o makijaż ust, to u mnie od zawsze w tym temacie królują odcienie delikatnego różu i typowe nudziaki. Marka Bell pozytywnie zaskoczyła mnie pomadkami w tej serii. Kolory zdecydowanie dla mnie z wyjątkiem jednego, który mnie zaskoczył i jest przeznaczony raczej do bardzo odważnego makijażu. I tak od lewej strony mamy 02 Mars metaliczny odcień różu. Następnie 01 Dark Star można go określić jako grafitowy odcień różu, sama pomadka wygląda jakby nasze usta po pomalowaniu miały stać się czarne, jednak po nałożeniu szminka jest delikatnie grafitowa z przebijającymi się drobinkami różu. Dla mnie ten kolor jest jednak na tyle ciemny, że nadaje się bardziej do odważnego wieczorowego makijażu, kiedy chcemy aby to usta były na głównym planie.  Kolejny, najjaśniejszy ze wszystkich i mój zdecydowany faworyt 01 Jupiter. To typowy nudziak rozświetlony delikatnymi brokatowymi drobinkami. Sprawdzi się nie tylko na co dzień, ale również na większe wyjścia. Ostatni kolor 03 Venus, o ciepłym brzoskwiniowym odcieniu, oczywiście jak poprzednie pomadki roziskrzona delikatnymi drobinkami. Pomadki mają bardzo kremową konsystencję i dosłownie płyną po skórze. Jeżeli chodzi o trwałość, to warto mieć je w torebce żeby poprawić usta po jedzeniu lub piciu.


Na koniec słów kilka o kosmicznych lakierach od Bell. Dla mnie to najfajniejsze produkty z całej serii. Cudowne odcienie, które delikatnie iskrzą się na paznokciach. Od lewej na wzorniku Martian Love, Rocket Star, Golden Aurora, Satellite Luna, Asteroid Rain, Meteor Shower. Sześć fantastycznych kolorów, które pięknie prezentują się nie tylko na wzorniku. Niesamowita pigmentacja, ponieważ jedna warstwa lakieru na płytce paznokcia w zupełności wystarcza. Krycie można określić jako doskonałe. Lakiery nie są gęste i bardzo dobrze się rozprowadzają. Jeżeli chodzi o trwałość, to wytrzymują na pewno 3 doby. Ja przemalowuję swoje paznokcie co 2 – 3 dni, bo uwielbiam zmieniać kolory. Cała kosmiczna seria zdecydowanie zasługuje na uwagę. Moimi faworytami są zdecydowanie lakiery do paznokci. Ostatnimi czasy całkowicie zrezygnowałam z hybryd na rzecz tradycyjnych lakierów i moim paznokciom wychodzi to dobre. Na pewno również po raz kolejny zagości u  mnie pomadka Jupiter 🙂 Wszystkie kosmetyki do nabycia oczywiście w sieci sklepów Biedronka.

Znacie kosmiczną serię od Bell? Kupujecie kosmetyki tej marki?

Similar Posts