Revers – test niedrogiej kolorówki. Co warto kupić? – .
Dawno na blogu nie pojawił się post z recenzją kolorówki. Jednak wszystkie moje kolorowe kosmetyki powoli dobijają do dna, dlatego powoli uzupełniam swoje zapasy i na blogu będzie pojawiać się coraz więcej makijażowych postów.
Dzisiaj recenzując markę Revers Cosmetics (z resztą już po raz drugi) chcę odpowiedzieć na zadane w tytule postu pytanie. Czy kosmetyki koniecznie muszą być drogie, żeby spełniały swoją funkcję? Zwłaszcza wśród kolorówki nacięłam się nie jeden raz na droższe kosmetyki, które okazały się totalną klapą. Dlatego absolutnie nie skreślam tańszej kolorówki i chętnie ją testuję, szukając perełek, za które nie muszę przepłacać.
Zacznę od niezbędnika, czyli bazy do makijażu. Mineral Correcting Make-up Base to już kolejna baza tej marki, jaka u mnie zagościła. Poprzednia wersja rozświetlająca sprawdziła się bardzo dobrze. Opisywana baza ma za zadanie neutralizować zaczerwienienia, nawilżyć i utrwalić. Baza ma zielonkawy kolor, który rzeczywiście delikatnie maskuje zaczerwienienia, jednak bez użycia korektora w tej barwie u mnie się nie obeszło. Mam bardzo wrażliwą skórę, więc czerwona cera to moja codzienność. Jednak przy cerze normalnej na pewno dałaby radę przy wyrównaniu kolorytu. Bazie trzeba dać plus za nawilżenie i błyskawiczne wchłanianie. Nie ma mowy o żadnym rolowaniu się pod makijażem, ponieważ kosmetyk błyskawicznie wtapia się w skórę. Co do utrwalenia to ciężko mi cokolwiek powiedzieć nie mam tłustej cery, więc nigdy nie miałam problemu z nietrwałym makijażem, u mnie zdecydowana większość kosmetyków jest trwała.
Kolejny kosmetyk to Podkład Mineral Perfect. Wybrałam odcień naturalny i okazał się idealny. I tutaj właśnie mogę potwierdzić, że wśród tańszych kosmetyków można znaleźć perełki, bo ten podkład zdecydowanie jest jedną z nich. Ma pośrednią konsystencję, nie jest zbyt gęsty ani nadmiernie rozrzedzony – bardzo dobrze rozprowadza się po skórze. Zapewnia delikatne, nieprzesadne krycie. Nie tworzy efektu sztucznej maski. Nie odcina się od skóry i nie oksyduje. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt. Jestem z tego podkładu bardzo zadowolona, ponieważ wygląda naturalnie i delikatnie, a taki efekt w makijażu lubię najbardziej. Moje zapasy podkładu Eveline, które kupiłam na promocji w Rossmannie, chyba powędrują do mojej mamy, a ja przerzucę się na ten Revers Mineral Perfect, bo jest mi z nim wyraźnie lepiej 🙂
Kosmetyk, w który nigdy nie zainwestowałam większych pieniędzy to transparentny puder. Mam suchą cerę, więc wykończenie makijażu z użyciem takiego pudru to u mnie jedynie delikatne muśnięcie. Od Revers wybrałam Bamboo DermaFixer. Puder ten jest hipoalergiczny, nie zawiera parabenów, talku, nie zatyka porów. Ładnie matuje nałożony wcześniej podkład, można go używać do każdej karnacji bo po nałożeniu na twarz jest całkowicie transparentny. Twarz po użyciu pudru jest gładka, a makijaż utrwalony. Bamboo Dermfixer bardzo dobrze chroni podkład przed ścieraniem. W opakowaniu jest dołączony wacik do nakładania kosmetyku co zawsze jest plusem. Kolejny niedrogi kosmetyk, który jest zdecydowanie warty uwagi.
Pomadka Water Shine, która jest dla mnie nieco dwuznaczna. Po jej nazwie spodziewałabym się blasku na ustach. Jedna w moim zdaniem jest ona bardziej matowa niż błyszcząca. Ładnie rozprowadza się na ustach, jednak uwydatnia suche skórki, z którymi walczę i wolałabym ich nie podkreślać. Sam odcień takiego mocno brudnego różu bardzo mi się podoba i szczerze mówiąc, ciężko mi było znaleźć podobny kolor wśród innych producentów. Co do trwałości to jest raczej przeciętna, po jedzeniu czy piciu trzeba poprawić usta. Sama pomadka wytrzymała na ustach ok 2h, więc warto mieć ją w torebce, aby w razie potrzeby poprawić usta.
Lakier do paznokci Diva gel effect, który również mnie zaskoczył. Jest to oczywiście pozytywne zaskoczenie, biorąc pod uwagę poprzedni z lakierów tej marki, jakie u siebie miałam. Krycie poprzednim razem pozostawiało wiele do życzenia, bo nawet po dwóch warstwach były przebicia a nałożenie 3 warstw nie wyglądało już estetycznie. W przypadku tej serii lakierów jest zupełnie inaczej. Świetne krycie mamy już po nałożeniu jednej warstwy. Na zdjęciach mam nałożoną na paznokcie tylko jedną warstwę, więc sami widzicie, jak jest :). Lakier ma dobrze rozprowadzającą się konsystencję i wygodny w użyciu szeroki pędzelek. Według mnie efekt żelu jest osiągnięty – paznokcie pięknie błyszczą. Trwałość bez żadnego uszczerbku to ok. 2 doby. Nie nakładałam na niego żadnego utrwalacza, więc może przy użyciu jakiegoś specyfiku trwałość byłaby lepsza. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się po tym lakierze zbyt wiele, a jednak miło mnie zaskoczył.Mam jeszcze jeden produkt tej marki, jest nim odżywka do rzęs. Zdecydowałam się jednak poświęcić jej oddzielny post, ponieważ nie używałam jej zbyt systematycznie. Dlatego nie mogę na tę chwilę powiedzieć o efektach. Wrócę do Was z recenzją tego produktu w maju. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak pomadka prezentuje się na ustach 😉
Spośród opisanych produktów na miano wartego uwagi zasługuje z całą pewnością podkład. Obecnie używam podkładu Eveline i ten od Revers Cosmetics praktycznie niczym się od niego nie różni. Z pozostałych produktów z pewnością wrócę do lakieru, który bardzo ładnie prezentuje się na paznokciach. Odpowiem zatem na pytanie zwarte w tytule – tak warto kupować tanią kolorówkę, żeby znaleźć w niej perełki, za które nie warto przepłacać. A jeżeli już mowa o tym, aby nie przepłacać, to warto wprowadzić, to w różnych dziedzinach życia. Jeżeli planujecie zakup samochodu, motocykla, lub macie własną firmę i szukacie pojazdów bardziej specjalistycznych, to warto zajrzeć na expert-auctions.eu/pl. Znajdzie tam mnóstwo ofert aukcji internetowych, na których możecie w bardzo atrakcyjnych i konkurencyjnych rynkowo cenach nabyć interesujące was maszyny. Oferta jest naprawdę bogata, a coś dla siebie znajdą miłośnicy motoryzacji, jednośladów, właściciele firm przewozowych, magazynów, a także rolnicy, którzy chcą rozwijać swój biznes.
Znacie kolorówkę marki Revers Cosmetics?