Zabawy mojego dzieciństwa – Brulion zabaw – .
Tą sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa odbyłam z łezką w oku tym bardziej, że i Oskarowi spodobały się Bruliony. Zestaw składa się z trzech zeszytów: zabawy dla każdego, zabawy podwórkowe, zabawy w podróży.
Pamiętacie jeszcze grę w szubienice, kartofla, czy państwa i miasta? A tych gier i zabaw z dzieciństwa jest o wiele więcej tylko przez lata uciekły z głowy. W Brulionach mamy nie tylko przypomnienie tych wszystkich zabaw, ale również objaśnione zasady każdej z nich. Powiem szczerze, że większość reguł już zapomniała, zwłaszcza tych które dotyczą gier podwórkowych.
Bruliony jak sama nazwa mówi mają formę zeszytów – wyglądają jak kajety sprzed 30 lat. Szara okładka z kolorowym materiałowym grzbietem, szare kartki a na nich czarna grafika – pisana jakby ołówkiem.
Wiecie co mnie przeraziło, że mój syn nie miał pojęcia, że istnieje jakaś inna gra na kartce oprócz “kółko i krzyżyk”. A gdy wyniósł Brulion zabaw na podwórko, dzieciaki nie wiedziały co z nim zrobić. Jednak za 15 minut usłyszałam pod oknem….”wywołuję wojnę przeciwko piwko”! Na szczęście dzieciaki zaskoczyły 😉
Co oprócz zawartości bardzo mi się podoba to forma wydania. Nie są to książki do kurzenia się na półce, one mają swoje życie. Stworzone, żeby po nich pisać i wyrywać kartki, które akurat nam są potrzebne.
Czy są to Bruliony tylko dla dzieci ? Na pewno nie , pokolenie 80-90 na pewno się w nich odnajdzie. Do czasów mojego dzieciństwa wróciłam za pośrednictwem wydawnictwa Wilga. I tak całkiem szczerze to nie wiem kto bardziej ucieszył się z tych książek rodzice, czy Oskar? 😉
Macie czasami ochotę czasami wrócić do czasów beztroskiego dzieciństwa?